wtorek, 7 listopada 2017

Rozdział 1

Pierwsze co poczułam po przebudzeniu to lekki ból z tyłu głowy.Gdy wstawałam próbowałam sobie przypomnieć co się stało , ale kiedy nic to nie dało , odpuściłam sobie i wyszłam po cichu z biblioteki.Po drodze do pokoju wspólnego spojrzałam na zegarek na ręce i o mało co znowu nie zemdlałam ponieważ była już 19:25 , zapominając całkowicie o tym iż miałam nie stawić się na spotkaniu ze Snapem , szybko zbiegłam po schodach i modląc się by się nie spóźnić biegłam do gabinetu.Gdy już dotarłam musiałam oprzeć o ścianę bo kręciło mi się w głowie , gdy oddech mi się trochę uspokoił a świat stał się stabilniejszy zapukałam do drzwi w tym samym czasie gdy dzwony wybiły 19:30 . Usłyszałam "Wejść" i szybko pchnęłam drzwi i weszłam do środka.
-Dobry wieczór panie profesorze .
-To się zaraz okaże , siadaj - powiedział wskazując na krzesło na przeciwko jego biurka szybko spełniłam jego polecenie i patrzę na niego z oczekiwaniem.
-Teraz mnie uważnie posłuchaj i nie przerywaj .- popatrzył na mnie zmrużonymi oczami aż poczułam ciarki na plecach i zaczął mówić - Dzisiaj Dyrektor dostał wiadomość od pana Pottera iż wszyscy śmierciożercy dostali zadanie od Czarnego Pana by Cię złapać i mu przyprowadzić za wszelką cenę-popatrzyłam na niego przerażona i już otwierałam usta by coś powiedzieć kiedy popatrzył na mnie takim wzrokiem iż od razu je zamknęłam .-Daj mi dokończyć , potem będziesz zadawać masę twoich durnych pytań - Wraz z Dumbledorem próbujemy się dowiedzieć o co może chodzić Voldemortowi po za tym iż jesteś przyjaciółką Pottera.Za ten czas będziesz ze mną warzyć eliksiry dla Zakonu.Teraz możesz zadać pytania.
Szybko wstałam i zaczęłam chodzić po klasie (nie zdając sobie z tego sprawy ale mamrotając pod nosem) wyliczając wszystko czego się dzisiaj dowiedziałam :
1.Voldemort mnie szuka.
2.Harry i Ron żyją i odzywają się do dyrektora ale do mnie już nie potrafią .
3.Będę warzyła z potworem zwanym Snapem eliksiry znając życie do końca wojny (nie wiadomo ile czasu)
4.W bibliotece...
Już chciałam wyliczać sobie następną rzecz gdy poczułam szczypanie z tyłu głowy i mroczki przed oczami.Stanęłam w miejscu i zaczęłam głęboko oddychać .Nagle poczułam silne ręce na ramionach i siłą zostałam zaciągnięta na krzesło na przeciwko biurka.Powoli mroczki zaczęły znikać , ale szczypanie z tyłu głowy nie odeszło .
-Powiedz mi Granger , czy jesteś na tyle słaba , iż wizja pracy ze mną tak cię przeraża iż o mało co nie mdlejesz ?-usłyszałam szyderczy głos nauczyciela i nagle zdałam sobie sprawę i mam dość tego iż każdy myśli iż może mi dogryzać a ja nic z tym nigdy nie robię , mam dość tej słabej Granger za jaką bierze mnie profesor i szybko wstając na nogi (ignorując zawroty głowy) zaczęłam mówić :
-Łatwo powiedzieć to nie pana ściga cała chmara śmierciożerców ! I tak jestem z tego powodu przerażona , bo kto by nie był ? Więc zanim zacznie mnie pan znowu obrażać proszę się postawić na moim miejscu i choć raz nie myśleć jak typowy ślizgon tylko jak zwykła osoba i powiedzieć czy ktoś inny nie byłby przerażony ? Oczywiście pan by nie był , bo jak by inaczej.Pan przecież niczego się nie boi ? I dla pana świadomości ja nie jestem słaba , tylko jestem człowiekiem , i pan także więc jestem pewna iż pan także się czegoś na pewno boi i lepiej żeby pan zamiast się tak wywyższać ruszyłby pan głową i przestał odsuwać wszystkich od siebie , bo kiedy w końcu ta wojna się skończy albo pan będzie nie żył, albo będzie całkiem sam , i już nie będzie miał się pan nad kim wyżywać i pańskie marne życie straci cały sens o ile ono takowy posiada , a i na przyszłość proszę mnie nie obrażać bo już mam dość pomiatania mną i zachowywania się jakbym nie miała uczuć .Co nie jest prawdą , nawet pan sobie nie wyobraża ile nocy przez pana i pańskie docinki przepłakałam , i to dzięki panu cała szkoła myśli iż może mnie traktować jak worek treningowy dla swoich wyzwisk . Więc zanim znowu pan na mnie nawrzeszczy przy całej klasie proszę uważać na to jakich słów pan używa by mnie obrazić , ponieważ wszyscy patrzą , a bądźmy szczerzy każdy się pana boi ale także i szanuje , co za tym idzie większość próbuje iść pańskim śladem , a ja na tym obrywam bo to mnie pan sobie upatrzył  i oni także.- wzięłam głęboki wdech i wytarłam łzy z pod moich powiek .Szybko podeszłam po moją torbę która została przy krześle i stając przy drzwiach obróciłam się w stronę profesora który jedynie zmarszczył brwi na moje przemówienie i powiedziałam :
-Mam nadzieję iż nie będzie panu przeszkadzać moje wyjście - i szybko zatrzaskując drzwi uciekłam do swojego pokoju Prefekt Naczelnej.
Kiedy weszłam spojrzałam na zegarek i widząc jak późno już jest szybko poszłam pod prysznic , szybko wyleczyłam ranę z tyłu głowy i położyłam się spać .
Nagle w nocy się obudziłam i poczułam iż muszę iść do biblioteki .Szybko zakładając kapcie ruszyłam w jej kierunku , czułam się jakby coś mnie prowadziło , jedynie co widziałam przed oczami to drogę , ale nic wokół . Kiedy już tam dotarłam nawet się nie zastanawiając ruszyłam do działu ksiąg zakazanych i po 2 minutach trzymałam w dłoni tę samą księgę co parę godzin wcześniej.Pamiętając poprzedni upadek szybko usiadłam na fotelu w pobliżu i otworzyłam księgę na pierwszej stronie.I zaraz ją z powrotem zamknęłam .Wzięłam głęboki oddech i znowu ją otworzyłam .Szybko przeczytałam to co było napisane,pod obrazkiem który zobaczyłam (oraz który spowodował iż ją zamknęłam) i biorąc głęboki oddech przerzuciłam na następną stronę , po godzinie czasu przeczytałam całą księgę i miałam taki ból głowy iż postanowiłam pójść się położyć z powrotem do łóżka.
To czego nie widziałam to był mężczyzna który mnie obserwował za filaru w bibliotece oraz to iż rzucił on na mnie zaklęcie i w tym momencie moje tęczówki na parę sekund zmieniły kolor z brązowego na niebiesko - fioletowy .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz